Myśli na niedzielę i najbliższy czas...
Na czym polega służba wg. Jezusa Chrystusa (chrześcijańska)? Nie jest łatwo być sługą w świecie, gdzie rozpychanie się łokciami i wyścig do kariery kosztem drugiego człowieka są na porządku dziennym. Niejednokrotnie jest tak, że dopóki jesteśmy użyteczni dla kogoś, jesteśmy obdarzani uwagą czy pozornym szacunkiem. Natomiast gdy już ta użyteczność się skończy, zostajemy zapomniani albo wręcz brutalnie potraktowani i odtrąceni. To może nas zniechęcić, aby mimo wszystko, mimo zranień, nie stracić tego, co najcenniejsze – ducha prawdziwej służby. Jezus daje nam wskazówkę, w jaki sposób tego dokonać. Przyjęcie dziecka w Jego imię oznacza bezinteresowność i prostotę w wykonywaniu powierzonych nam zadań. Celem służby nie powinno być zdobywanie pierwszych miejsc i poszukiwanie uznania, lecz szczere i uczciwe wykonywanie odpowiedzialności, które podjęliśmy się zrealizować.
Pewnego razu trzy anioły zauważyły pobożnego człowieka. Uczynił tyle dobra dla tak wielu ludzi, że aniołowie poszli do Boga z prośbą:
Ten człowiek zasługuje na szczególny dar. Jest taki bezinteresowny. Zawsze pomaga. Dajmy mu nagrodę. – Ale jaką? – zapytał Bóg. – Elokwencję! – zaproponował jeden z aniołów– Mądrość – zasugerował kolejny. – Albo zdolności przywódcze! – wydał opinię trzeci.
– Czemu nie spytacie jego, co chciałby dostać? – spytał Bóg.
Aniołowie zgodzili się i objawili pobożnemu człowiekowi: – Chcielibyśmy dać ci jakiś dar.
Człowiek nic nie odpowiedział. – Jakikolwiek zechcesz – wyjaśnili aniołowie.
– Może chciałbyś być elokwentny, aby móc głosić? – Możemy dać ci też mądrość, żebyś mógł doradzać. – Albo zdolności przywódcze, być pociągnął za sobą ludzi i ukierunkował ich życie. Człowiek spojrzał na aniołów i spytał: – Mogę dostać co chcę? – Tak. – Wiem już, czego pragnę. – Powiedz nam, a to otrzymasz! – Chcę czynić dobro, nie wiedząc, że to ja sprawiłem. Od tego dnia wszędzie tam, gdzie pojawił się ten człowiek, działy się dobre rzeczy: rośliny rozkwitały, ludzie się śmiali, chorzy byli uzdrawiani, handlarzom dobrze się powodziło. Mężczyzna zaś nieobciążony swoim powodzeniem uśmiechał się.
Błogosławiony chrześcijanin, którego uwaga skupiona jest na innych. Nieszczęśliwy chrześcijanin, który skupia się na sobie.
|